KATEGORIA OGÓLNA > Tematy ogólne

Fragment książki Louise L. Hay - Propozycja Agnieszki

(1/4) > >>

Agnieszka:
Mam propozycję. Wkleje tu fragment książki w/w autorki pt.:
"Pokochaj siebie, ulecz swoje życie - ćwiczenia".
Podyskutujmy na forum na temat tego fragmentu.
Mogę potem przedstawić Wam proponowane w książce ćwiczenia,
jeśli oczywiście ktos sie tym zainteresuje.

--- Cytuj ---Louise L. Hay

"Pokochaj siebie, ulecz swoje życie - ćwiczenia"

Rozdział 9

WYBACZANIE

Wybaczono mi i jestem wolny

              Lista przekonań o wybaczaniu* Nigdy im tego nie zapomnę!
* To, co zrobili jest niewybaczalne.
* Zrujnowali mi życie.
* Zrobili to specjalnie.
* Byłem taki mały, a oni sprawili mi wielki ból.
* Oni muszą mnie przeprosić pierwsi.
* Mam do nich żal, więc jestem bezpieczny.
* Tylko mięczaki wybaczają.
* To ja mam rację, nie oni!
* Wszystko przez moich rodziców!
* Nikomu nie muszę wybaczać.   Czy odnajdujesz siebie w niektórych z tych twierdzeń? Wybaczanie dla większości z nas jest trudne. Wszyscy musimy nad nim pracować, bo pozwala nam pokochać siebie. Każdy, kto ma kłopoty z miłością do siebie samego, jest na bakier z wybaczaniem.
   Wielu ludzi pielęgnuje swoje urazy całymi latami. Uważamy, że mamy do tego prawo, ponieważ ONI zrobili nam krzywdę. Nazywam to zamykaniem się w więzieniu słusznego żalu. MY musimy mieć rację. I nigdy nie będziemy szczęśliwi.
   Już słyszę, jak mówisz: "Ale ty nie wiesz, co oni mi zrobili. To nie do wybaczenia!" Niechęć do darowania win jest straszną krzywdą, jaką wyrządzamy sami sobie. Trwać w urazie, to jakby codziennie połykać łyżeczkę jadu, który gromadzi się i zatruwa organizm. Całe zajście dawno już minęło. Owszem, zachowali się źle. Jednak to już przeszłość. Czasem wydaje się nam,  że jeśli wybaczymy naszym winowajcom, uznamy ich czyn za słuszny.
   Celem jednej z naszych najważniejszych duchowych nauk jest zrozumienie, że każdy stara się najlepiej, jak potrafi w danym momencie. Ludzie nie mogą zrobić nic więcej, niż im pozwala  ich zrozumienie, świadomość i wiedza. Człowiek znęcający się nad bliźnim, z całą pewnością sam był tak traktowany w dzieciństwie. Im większą okazuje gwałtowność, tym większe jest jego wewnętrzne cierpienie. Nie mówię tego, by usprawiedliwić złe uczynki. Mając na względzie nasz rozwój duchowy, musimy zdawać sobie sprawę z cierpienia tych, którzy nas krzywdzą.
   Całe zajście już minęło. Być może bardzo dawno. Niech odejdzie. Daj sobie przyzwolenie na wolność. Wyjdź z więzienia prosto w słoneczne życie. A jeśli cała sprawa jest ciągle aktualna, zapytaj sam siebie, dlaczego tak mało się cenisz, że nadal się nią zajmujesz. Dlaczego znosisz taką sytuację? Moja książka ma na celu pomóc ci wznieść się na taki poziom szacunku dla samego siebie, byś zezwalał w swym życiu tylko na doświadczenia pełne miłości. Nie trać czasu na wyrównywanie rachunków. To nie działa. Zawsze otrzymujemy w rewanżu to, co sami daliśmy. Porzućmy więc przeszłość i skoncentrujmy się na miłości do siebie samych, a będziemy mieli cudowną przyszłość.
   Najwięcej możesz nauczyć się w przypadku osoby, której najtrudniej wybaczyć. Gdy pokochasz siebie w wystarczającym stopniu, by wznieść się ponad stare urazy, zrozumienie i wybaczanie stanie się igraszką, a ty będziesz wolny. A może wolność cię przeraża? Może wolisz tkwić w zastarzałym żalu i pretensjach?
(...)
--- Koniec cytatu ---

Michał:
Cześć Agnieszko

Chętnie porozmawiam z Tobą, ale nie na temat tego fragmentu, ale na temat tego co Ty czujesz w związku z tym fragmentem i w ogóle z wybaczaniem. Dla mnie jest ten fragment nawet spoko z punktu widzenia umysłu, jednak go nie czuje. Nie ma w nim przestrzeni dla mnie do wyboru pomiędzy chcę wybaczyć a nie chcę wybaczyć. Jak dla mnie autorka pokazuje wybaczanie jako jedyną drogę a ja lubię mieć WYBÓR :!:
Nęci nas wizją szczęśliwej przyszłości jakby coś sprzedawała  :D
A dla mnie to że wybaczę np. coś komuś nie czyni mnie lepszym od niego.

Pozdrawiam

Agnieszka:
Otóż, zdaję sobie sprawę, że to co dowiedziałam się do tej pory na temat wybaczania - to mała kropla w oceanie. Nie mniej jednak autorka właśnie tej książki "namówiła" mnie do głębszych prób zrozumienia osób, które traktowały mnie w życiu (moim zdaniem) niesprawiedliwie. Przedtem często czułam sie przez kogoś pokrzywdzona. Potem mniej. Ponieważ zaczęłam widzieć w nich osoby nieszczęśliwe, lub pokrzywdzone. W wyniku tego - nie czuję do nikogo nienawiści. Natomiast nie umię jeszcze pozbywać się żalu do niektórych osób.
Wiem już, że muszę zawrócić z drogi wyciszania emocji, ale nie wiem w którą stronę się dalej skierować. Poczułam się W ZAWIESZENIU. Śniło mi się dzisiaj, że fruwałam. Wyżej niż zwykle, ale znowu bez celu. Jestem zagubiona, a książki Louise L. Hay przybliżają mnie do domu.

Michał:
Hej  :D

Ja zaczynam rozwijać swoje czucie po wielu latach bycia "bezczujem" i mogę powiedzieć, że zaledwie obcieram się o wybaczanie.  :)
Fajnie, że podzieliłaś się swoimi odczuciami.
U mnie wyglądało to podobnie tzn. też czułem się pokrzywdzony przez wiele osób i starałem się sobie tłumaczyć ich negatywne zachowanie wobec mnie tym że oni byli np. nieświadomi tego co robią, ale w ten sposób mogłem ich zrozumieć tzn. przebaczyć im ale to nie było wybaczanie. Ponadto patrzyłem na tych ludzi z góry. Dopiero dzięki osobie, która utworzyła to forum poczułem co to znaczy wybaczanie. Przeszkodą na mojej drodze ku wybaczaniu była min. obawa przed poczuciem żalu, nienawieści do osoby której chciałem wybaczyć. Uważałem, że  czucie nienawieści jest złe i w momencie gdy ta emocja się pojawiała tłumiłem ją. Dopiero przeżycie tych negatywnych emocji do drugiej osoby i mój świadomy wybór czy wybaczyć czy nie pozwolił mi na wybaczenie.
To na dzisiaj na tyle odemnie :D

Pozdrawiam

Agnieszka:
Hm. Myślę, że nie ma jakiejś ścisłej reguły, jak powinno wyglądać wybaczanie. Zależy to od indywidualnych predyspozycji każdego człowieka i oczywiście od jego doświadczeń życiowych.
Ja tak, prawdę mówiąc, nie doświadczyłam jakichś wielkich przykrości od innych ludzi. Ot, takie różne drobne, ale nawarstwiające się.
Są też różne problemy, które sprawiają mi mniejszą lub większą przykrość, ale nie są spowodowane złośliwie. Ot, tak się złożyło. Świadomie, nie mam o nie pretensji, ale jeśli próbuję się wgłębić w moją podświadomość - to myślę, że ona jednak ma o to wielki żal. Bo przecież mogło być inaczej. I tu widzę problem -
JAK PRZEKONAĆ PODŚWIADOMOŚĆ, ŻEBY WYBACZYŁA

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej