Autor Wątek: Chyba utknęłam w miejscu i się stłumiłam  (Przeczytany 17314 razy)

Offline Andrzej dnia: Lipiec 04, 2005, 00:28:45

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
Zapraszam wszystkich, którzy natrafili na problemy związane z "obsługą" metody.
Słońce świeci cały czas.

Offline Halinka #1 dnia: Lipiec 04, 2005, 00:29:30

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 16
Siedzę w tej chwili i ryczę do ekranu kompa. Nagle uświadomiłam sobie, że nie mogę zrobić ani kroku dalej. Czuję się osaczona. Bo zdałam sobie sprawę, że wszystko co mam do wybaczenia to siedzi we mnie i to właśnie sobie muszę wybaczyć. Myślałam na początku, że chcę wybaczyć tej osobie, ale to nieprawda...Ja to już dawno zrobiłam. Tymczasem wyszło przy okazji, że to ja sama siebie krzywdzę. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zaczęłam uciekać od siebie w oszukiwanie, kłamstwa, zajadanie.Ciągle jednak ta myśl , że coś jest nie tak, wraca i dzwoni :zrób coś, zrób coś! Tylko co , zupełnie nie wiem jak się zabrać i dobrać do siebie. To tak jakbym, czegoś sobie zabraniała. Boję się.
* Poznaj siebie * - Halinka

Offline Andrzej #2 dnia: Lipiec 04, 2005, 00:30:27

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
Cytat: Halinka
Siedzę w tej chwili i ryczę do ekranu kompa. Nagle uświadomiłam sobie, że nie mogę zrobić ani kroku dalej. Czuję się osaczona. Bo zdałam sobie sprawę, że wszystko co mam do wybaczenia to siedzi we mnie
Z tym akurat kawałkiem mogę się zgodzić.

Cytat: Halinka
i to właśnie sobie muszę wybaczyć.
No i tu właśnie się mylisz - lub sprytnie kombinujesz.

Cytat: Halinka
Myślałam na początku, że chcę wybaczyć tej osobie, ale to nieprawda...Ja to już dawno zrobiłam.
Całkiem możliwe.

Cytat: Halinka
Tymczasem wyszło przy okazji, że to ja sama siebie krzywdzę. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zaczęłam uciekać od siebie w oszukiwanie, kłamstwa, zajadanie.Ciągle jednak ta myśl, że coś jest nie tak, wraca i dzwoni :zrób coś, zrób coś! Tylko co, zupełnie nie wiem jak się zabrać i dobrać do siebie. To tak jakbym, czegoś sobie zabraniała. Boję się.
No właśnie - do kogóż to tak bardzo boisz się "dobrać",
że aż wolisz obwinić siebie samą - nawet czując że to nie prawda ?
Słońce świeci cały czas.

Offline Halinka #3 dnia: Lipiec 04, 2005, 00:31:22

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 16
Cytuj
No właśnie - do kogóż to tak bardzo boisz się "dobrać",
że aż wolisz obwinić siebie samą - nawet czując że to nie prawda ?
Pochodziłam trochę z tym pytaniem. Och! Jakże trudno jest mi dokonać wyboru. Rzeczywiście może to wyglądać na kombinowanie z mojej strony, wszystko się bardzo skomplikowało. Nie wiem dlaczego wybieram obwinianie siebie. Jednego jestem pewna, że to "coś"siedzi we mnie. W trakcie głodówki w nocy śnił mi się mój ojciec, dwa razy pod rząd. Dokładnie pamiętam te sny. Zdałam sobie sprawę, że do tej pory nigdy nie śniłam o ojcu, a przynajmniej nie przypominam sobie. Byłam zaszokowana tym odkryciem. I teraz, gdy z tym się skontaktowałam na jawie, to zupełnie nie przypominam sobie mojego ojca z dzieciństwa, jakby go nie było... Gdy to napisałam, poczułam ucisk w dołku, jak przed płaczem. We śnie byłam bardzo dumna z niego. A teraz, mój układ z ojcem jest dość dobry, mogę się do niego przytulić, władować mu się na kolana, ale czy ja jestem autentyczna przy nim , tak naprawdę to nie mogę tego powiedzieć. Gdzieś tam głęboko, głęboko jest jakiś lęk, obawa... Nie jestem prawdziwa przy nim.
* Poznaj siebie * - Halinka

Offline Andrzej #4 dnia: Lipiec 04, 2005, 00:32:00

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
Witaj Halinko.
Pamiętam że kiedyś brałaś udział w "Trenigu Skutecznego Wybaczania",
kogo dotyczył Twój proces wybaczający ?
Słońce świeci cały czas.

Offline Halinka #5 dnia: Lipiec 04, 2005, 00:33:21

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 16
To było w Mostkach, a proces wybaczający  dotyczył matki. Poszło dobrze.
* Poznaj siebie * - Halinka

Offline Andrzej #6 dnia: Lipiec 04, 2005, 00:33:53

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
No to tak jak się spodziewałem - pora na Tatusia.
Może pomyśl nad terminem 26.01 - 01.02.2004  :?:
Słońce świeci cały czas.

Offline Andrzej #7 dnia: Lipiec 04, 2005, 00:34:32

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
Miejsce spotkania rezerwuję dopiero po otrzymaniu 7 przedpłat.
Jeżeli w tej siódemce będą 4 osoby z Iławy - może być Iława.  :D
Słońce świeci cały czas.

Offline Halinka #8 dnia: Styczeń 05, 2006, 14:47:23

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 16
Cholerka, chyba znowu utknęłam w miejscu.... Tak pisałam przed ostatnim moim wybaczaniem. A teraz znów jestem osaczona, ale jakby trochę inaczej. Dziwny układ powstał w naszym domu. Obejmuje nas wszystkich, chociaż dotyczy tylko Jurka i jego babci, a ja siedzę w tym po uszy. No bo żyjemy w związku ze sobą (mąż-żona) jesteśmy istotami czującymi, nie jesteśmy sobie obojętni, jak jedno czuje się "nieszczęśliwe" to drugie współodczuwa dyskomfort takiego układu. Mieszkamy wszyscy razem, ale tych dwoje traktują się jak powietrze, jest wielka wrogość między nimi i powstaje ciężka atmosfera. Wiem i wyczuwam, że to co jest między nimi jest duuużego kalibru, dotyczy poczęcia Jurka i wczesnego dzieciństwa. Bardzo  niepozytywną rolę na wtedy odegrała właśnie babcia. O mały włos Jurek byłby unicestwiony...
No i teraz pytanie: jak wygląda moje cowieczorne wybaczanie w danym dniu ? Ja w zasadzie nic do babci nie mam, nic mi nie "zrobiła", ale nie mogę powiedzieć, że darzę ją sympatią. I tu zaraz ciśnie mi się myśl, a bo ona krzywdziła Jurka! Dzieci również są wrogo do niej nastawione, bo tata cierpi. Nie pomaga tłumaczenie, że to sprawa między nimi. One tylko widzą jakby efekty w postaci choroby Jurka, jak grają emocje i to się wszystkim domownikom udziela. Czy w związku z tym, jestem człowiekiem wybaczającym, czy nie? Jak z tego wyjść? Albo, jak być pomocną? I dlatego myślę, że stanęłam w miejscu, bo nie wiem co robić? Stłumiłam się, cała moja inwencja twórcza gdzieś prysła, nie umiem na tą chwilę nic z siebie wykrzesać, bo TO mi ciąży na duszy i jest okropnie.  /down/
Niedawno przeczytałam książkę "Radykalne wybaczanie" Kipplinga, i bardzo mnie ona poruszyła. No po prostu przemówiła do mego serca, zastosowałam arkusz i całą resztę i wiem, że to też działa.
* Poznaj siebie * - Halinka

Offline Andrzej #9 dnia: Styczeń 05, 2006, 15:43:55

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
Niedawno przeczytałam książkę "Radykalne wybaczanie" Kipplinga, i bardzo mnie ona poruszyła. No po prostu przemówiła do mego serca, zastosowałam arkusz i całą resztę i wiem, że to też działa.

Hmm.. jeśli działa to miejmy nadzieję że podziała. Ja ze swej strony przypomnę że:
-= Nie mamy pośrednich związków ..... Wszystkie nasze związki są bezpośrednie =-
Słońce świeci cały czas.

Offline Halinka #10 dnia: Styczeń 05, 2006, 16:44:51

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 16
No to utknęłam na dobre! Myślam, że się "wymigam". Teraz trzeba mi poszperać: Co to takiego? We mnie. Trudne,  wiesz, że jest, a nie kumasz co? Kurde, ale jestem ciemna... :P
* Poznaj siebie * - Halinka

Offline Andrzej #11 dnia: Styczeń 05, 2006, 17:16:08

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
Co ma Babcia do Jurka a Jurek do Babci to ich.

A co ma Babcia do Halinki a Halinka do Babci to... - też ich. :D

Popatrz co "psuje" wasz związek:
- co stoi między wami i na przykład nie pozwala się przytulić
- co byś jej wygarnęła "gdybyś mogła".

(taka mała strzałeczka)
Słońce świeci cały czas.

Offline Halinka #12 dnia: Styczeń 07, 2006, 14:02:23

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 16
Wiesz Andrzej, dopiero teraz uzmysłowiłam sobie, że od pewnego czasu chodzi za mną takie zdanie
Cytuj
"gdybyś mogła".
.
Jeszcze zanim przeczytałam to od ciebie. Dlaczego nie mogę ? Co takiego mnie blokuje? A gdy zaczęłam zastanawiać się co bym jej wygarnęła,  to sama siebie się trochę przestraszyłam: chciałabym, aby jej w ogóle nie było! Rozwala mnie jej podstępność , manipulanctwo, przebiegłość i mściwość. A najbardziej obleśna dla mnie jest jej zawziętość w nienawiści. K...wa, ale jestem drażliwa na sam jej widok  buuuu, ryczeć się chce. Wszystko bierze w łeb, o kant d..y obić, bo w kontakcie z tymi emocjami tłumię wszystko,  jak tłumok jakiś... bo NIE MOGĘ /grrrr/ /piorun/
* Poznaj siebie * - Halinka

Offline Andrzej #13 dnia: Styczeń 08, 2006, 18:23:31

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
Rozważ wszystkie te możliwe i niemożliwe, racjonalne i nieracjonalne możliwości i sposoby w jakie możesz na/poprawić ten swój związek.
I zobacz czy rzeczywiście chcesz?
Jeśli nie - zawsze możesz zakończyć ten (jak każdy inny) związek - choćby poprzez wybaczanie.
Słońce świeci cały czas.

Offline Halinka #14 dnia: Styczeń 12, 2006, 20:13:37

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 16
Nie chcę...




Cytuj
Jeśli nie - zawsze możesz zakończyć ten (jak każdy inny) związek - choćby poprzez wybaczanie.
Nie bardzo rozumiem, jak zakończyć. Przecież związek zostanie, tylko inny, nie wiem czy to na tym polega? Czy dobrze to interpretuję? Wybaczam to babci, kończę ten h....wy związek, ale jednocześnie zamieniam go na następny, czy tak? I zależnie od tego jaki kaliber wybaczę taki nowy związek" zbuduję" ?
* Poznaj siebie * - Halinka