WYŁĄCZNIE O WYBACZANIU > Sprawy związane z praktyką

Chyba utknęłam w miejscu i się stłumiłam

(1/4) > >>

Andrzej:
Zapraszam wszystkich, którzy natrafili na problemy związane z "obsługą" metody.

Halinka:
Siedzę w tej chwili i ryczę do ekranu kompa. Nagle uświadomiłam sobie, że nie mogę zrobić ani kroku dalej. Czuję się osaczona. Bo zdałam sobie sprawę, że wszystko co mam do wybaczenia to siedzi we mnie i to właśnie sobie muszę wybaczyć. Myślałam na początku, że chcę wybaczyć tej osobie, ale to nieprawda...Ja to już dawno zrobiłam. Tymczasem wyszło przy okazji, że to ja sama siebie krzywdzę. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zaczęłam uciekać od siebie w oszukiwanie, kłamstwa, zajadanie.Ciągle jednak ta myśl , że coś jest nie tak, wraca i dzwoni :zrób coś, zrób coś! Tylko co , zupełnie nie wiem jak się zabrać i dobrać do siebie. To tak jakbym, czegoś sobie zabraniała. Boję się.

Andrzej:

--- Cytat: Halinka ---Siedzę w tej chwili i ryczę do ekranu kompa. Nagle uświadomiłam sobie, że nie mogę zrobić ani kroku dalej. Czuję się osaczona. Bo zdałam sobie sprawę, że wszystko co mam do wybaczenia to siedzi we mnie
--- Koniec cytatu ---
Z tym akurat kawałkiem mogę się zgodzić.


--- Cytat: Halinka --- i to właśnie sobie muszę wybaczyć.
--- Koniec cytatu ---
No i tu właśnie się mylisz - lub sprytnie kombinujesz.


--- Cytat: Halinka --- Myślałam na początku, że chcę wybaczyć tej osobie, ale to nieprawda...Ja to już dawno zrobiłam.
--- Koniec cytatu ---
Całkiem możliwe.


--- Cytat: Halinka ---Tymczasem wyszło przy okazji, że to ja sama siebie krzywdzę. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zaczęłam uciekać od siebie w oszukiwanie, kłamstwa, zajadanie.Ciągle jednak ta myśl, że coś jest nie tak, wraca i dzwoni :zrób coś, zrób coś! Tylko co, zupełnie nie wiem jak się zabrać i dobrać do siebie. To tak jakbym, czegoś sobie zabraniała. Boję się.
--- Koniec cytatu ---
No właśnie - do kogóż to tak bardzo boisz się "dobrać",
że aż wolisz obwinić siebie samą - nawet czując że to nie prawda ?

Halinka:

--- Cytuj ---No właśnie - do kogóż to tak bardzo boisz się "dobrać",
że aż wolisz obwinić siebie samą - nawet czując że to nie prawda ?
--- Koniec cytatu ---
Pochodziłam trochę z tym pytaniem. Och! Jakże trudno jest mi dokonać wyboru. Rzeczywiście może to wyglądać na kombinowanie z mojej strony, wszystko się bardzo skomplikowało. Nie wiem dlaczego wybieram obwinianie siebie. Jednego jestem pewna, że to "coś"siedzi we mnie. W trakcie głodówki w nocy śnił mi się mój ojciec, dwa razy pod rząd. Dokładnie pamiętam te sny. Zdałam sobie sprawę, że do tej pory nigdy nie śniłam o ojcu, a przynajmniej nie przypominam sobie. Byłam zaszokowana tym odkryciem. I teraz, gdy z tym się skontaktowałam na jawie, to zupełnie nie przypominam sobie mojego ojca z dzieciństwa, jakby go nie było... Gdy to napisałam, poczułam ucisk w dołku, jak przed płaczem. We śnie byłam bardzo dumna z niego. A teraz, mój układ z ojcem jest dość dobry, mogę się do niego przytulić, władować mu się na kolana, ale czy ja jestem autentyczna przy nim , tak naprawdę to nie mogę tego powiedzieć. Gdzieś tam głęboko, głęboko jest jakiś lęk, obawa... Nie jestem prawdziwa przy nim.

Andrzej:
Witaj Halinko.
Pamiętam że kiedyś brałaś udział w "Trenigu Skutecznego Wybaczania",
kogo dotyczył Twój proces wybaczający ?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej