Autor Wątek: Przed Czwartym Krokiem  (Przeczytany 15487 razy)

Offline Trynity #15 dnia: Grudzień 14, 2006, 17:51:05

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 4
  • Afirmacje
Jestem z Tobą Kosteczko  /serducho/

Teraz już nawet całkiem blisko  /love_2/
-= Trwam w prawdzie =-

Offline Halinka #16 dnia: Grudzień 14, 2006, 21:32:19

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 16
Och! Ten czwarty krok...decyzja podjęta , tylko wykonać. /motylek/
Właściwie wewnętrzna zgoda już jest. Jeszcze chwilę...
* Poznaj siebie * - Halinka

Offline Asia #17 dnia: Grudzień 14, 2006, 21:40:06

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Związki
Ufam procesowi życia.

Offline Elka #18 dnia: Grudzień 15, 2006, 08:24:11

  • Wiadomości: 4
  • Ludzie
/zakochny_2/ "Człowiek jest tak długo mądry, dopóki szuka mądrości.
Jeżeli mniema, że ją już znalazł, wówczas staje się błaznem."
Talmud

Offline Kosteczka #19 dnia: Styczeń 09, 2007, 23:34:48

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 11
  • Teraźniejszość
Dwa tygodnie przed Sylwestrem dowiedziałam się, że na imprezę wybiera się dziewczyna,
którą ..... że tak skromnie powiem ..... mało lubię.
Czułam złość, no ale stwierdziłam, że ma być tak dużo ludzi w lokalu, że pewnie nie będzie mi się rzucała w oczy. Zresztą wybierałam się w takim cudownym towarzystwie  /zakochany/ .... no chyba nikt i nic nie mogło mi zepsuć tej nocy  :P

Gośka była kiedyś moją koleżanką i nawet fajnie nam się rozmawiało, tylko wtedy nie miałam pojęcia, że "zabierze" mojej siostrze męża, a Kamilowi ojca.
Przez ostatnie 10 lat nigdy nawet nie odpowiedziałam jej "cześć". Ona przez pierwsze dwa lata
( po rozwodzie mojej siostry ) próbowała do mnie mówić przy różnych okazjach, no ale ja .... odwracałam się tyłkiem i udawałam że dla mnie nie istnieje.

Długoletnim wyuczonym zwyczajem, jak ją zobaczyłam nawet się nie przywitałam.
Jakoś podczas imprezy, mój wzrok sam kierował się w jej stronę. Patrzyłam jak się śmieje, rozmawia i tańczy.
Zbliżał się Nowy Rok i ...... przyszło do mnie słowo "kochać" i tak mi latało w myślach.
Już prawie wszyscy złożyli sobie życzenia i usiedli do stołów.
Do słowa "kochać" dołączyło mi się "albo wszystkich albo nikogo" i .......
wstałam, zabrałam szampana i podeszłam do Gośki.
Prawie się dziewczyna udławiła, bo coś jadła a tu ja stanełam przed nią tak zwyczajnie.
Poderwała się szybko od stołu, zabrała też szampana i ...... ech, wycałowałyśmy się i poprzytulały składając sobie serdeczne życzenia noworoczne.
 /hmmm/ 10 lat to baaaaaardzo długo.
A potem to się chyba troszkę opiłam ze szczęścia  /zakochany/


Chciałam to opisać w wątku "Cuda po czwartym kroku" ale podziało się to kilka dni przed.

-----------------------------------------------------

Jeszcze chcę Wam coś fajnego napisać.

Przed wykonaniem czwartego kroku, podczas jazdy pociągiem, czytałam sobie teksty Orra i objadałam się czekoladą. Po jakimś czasie, z tyłu na opakowaniu czekolady przeczytałam napis "Otwiera Serca"  :lol:
No taka pierdoła ale się szeroko uśmiechnęłam i ....... jasne że zjadłam wszystko  :lol:
A może tak pisze na wszystkich czekoladach  8)
Bóg jest wszystkim i we wszystkim.