Ostatnie wiadomości

Strony: 1 ... 8 9 [10]
91
Tematy ogólne / Odp: Obwinianie "wstecz"
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Magda dnia Października 30, 2007, 14:42:07 »
Kosteczko /kwiatki/ pięknie napisałaś...
92
Sprawy związane z praktyką / Odp: Praktyka codziennego wieczornego wybaczania
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Nika dnia Października 29, 2007, 11:24:45 »
Miałam wczoraj bardzo trudny dzień z Tomkiem :(
   Nieźle mi d..... - zabolało  /rozdarte/... a potem przyszła taka fala wkurzenia  /redf/ ...
 miałam ochotę skoczyć mu do gardła - jak zranione zwierze.... chciałam oddać i... nie miałam czym  :shock: fala odeszła i pozostało zranienie :( 
 i poczułam jak się napinam, dumnie zadzieram głowę, zaciskam usta.....
 obserwowałam to przez chwilę i podjęłam decyzję - wybaczam - odpuszczam.... nim się zagnieździ, urośnie i dołoży do plecaka.

    Ale poszło z rozumu, rozsądku i serce odmówiło :(

Wtedy przypomniałam sobie różę - piękną czerwoną różę... i posłałam ją w stronę Tomka w myślach  /sle_caluski/... i tak została między nami a ja poszłam na spacer z psem i pooddychałam i poczułam jak powoli puszcza  :)
 Nie wiem czy do końca... ale wieczorem zasnęłam rozluźniona.   /motylek/

 
93
Moje wybaczanie / Odp: CUDA PO CZWARTYM KROKU
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Nika dnia Października 28, 2007, 14:52:49 »
 PRAWIE..... robi wielką różnicę /chytry/ .....

         Nie jestem JESZCZE w stanie podzielić się na forum swoim doświadczaniem CUDÓW po 4 kroku.... a zaistniały  /love_2/
  Opowiedziałam o tym co sie zadziało po moich dwóch wybaczeniach
 ( mamie i tacie ) paru bliskim osobom, które "są w temacie" i..... koniec.
 
   Po ostatnim wybaczeniu robiłam kilka podejść do napisania o tym wydarzeniu tutaj .... i nie potrafię- jest trochę tak, jakbym bała się, że przegadam ( oj, to  potrafię   /wstyd/ ) że kolejne słowa odbiorą MOC temu CO STAŁO SIĘ CUDEM  /magia/
 
  No i póki co... niech pozostanie ... tak jak jest  /serducho/
94
Moje wybaczanie / Odp: CUDA PO CZWARTYM KROKU
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Beata dnia Października 23, 2007, 16:14:49 »
No dobra. Prawie dowiózł, prawie żywą, więc prawie kochać  :lol:
95
Moje wybaczanie / Odp: CUDA PO CZWARTYM KROKU
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Beata dnia Października 22, 2007, 11:09:17 »
Czytając to co napisałeś miałam ochotę mówić, krzyczeć "ja też", "to jak u mnie", "kurna wszystko sie zgadza"! No dobra, zamiast kurna miałam co innego na myśli, ale to akurat pewnie wiesz  :mrgreen: Też czuję, doświadczam cudów mniejszych i większych na każdym kroku. Moja mama zaczęła mówić o tym jak podobny mam do niej charakter (zawsze słyszałam, ze jestem "czysty" ojciec, czytaj: wszystko co najgorsze), jaka jestem mądra, piękna itd. Hm... jeszcze nic nie mówi o skromności :) Wczoraj poprosiła o moje zdjęcie do postawienia na honorowej półce regału (do tej pory stały tam tylko zdjęcia mojego syna, a jej wnuka). A kilka dni temu zadzwoniła i powiedziała, że jej jakieś znajome małe dziecko zaskoczyło ją jakąś nową umiejętnością. Rozpłakała się i powiedziała, że ma do siebie wielki żal, że nie była przy mnie gdy to ja uczyłam się wszystkiego (zostałam oddana na "przechowanie" do babci w wieku 3 miesięcy i odebrana po skończeniu 3 lat gdy mogłam iść do przedszkola) dzień po dniu... Pierwszy raz w życiu powiedziała coś takiego. Zawsze mówiąc o tym oddaniu mnie używała argumentów typu " ja wychowałam czwórkę młodszego rodzeństwa, oni mi to zwrócili zajmując się tobą!) Ryczałam razem z nią, ale chyba pierwszy raz nie był to płacz wynikający z czegoś złego. Wcześniej, jeśli wiązał się z nią, to właśnie tak było. Dzieje się u mnie wiele innych, dobrych rzeczy. Czyści mi się wiele spraw, sama je czyszczę. Czuję potrzebę robienia tego, ale i energie, żeby ją zaspokajać krok po kroku. A wszystko to, bo Andrzej, bo Wy, bo Kapkazy, bo pojechałam... I jak tu za to wszystko nie kochać Mirka? Przecież to on mnie tam zawiózł, czyż nie? :) /happy/
96
Moje wybaczanie / Odp: CUDA PO CZWARTYM KROKU
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Filip dnia Października 20, 2007, 20:40:47 »
  „I want to break free” - ten kawałek Queen'ów leciał rano w sklepie, w dniu w którym jechałem do Taty z darem serca. „Chcę się uwolnić”... No i... dałem radę, było pięknie. Nikt nam nie przeszkadzał. I ten mały cud – tego dnia padał deszcz, a na półtorej godziny przestał. Dokładnie tyle czasu ile potrzebowałem aby kupić kwiaty i złożyć ojcu tę odświętną wizytę na cmentarzu.

A potem, po czwartym kroku - niezwykłe uczucie ulgi i lekkości, rozanielenia. Cisza i spokój. I poczucie satysfakcji, że dokonałem tego, a przecież jeszcze 3 tygodnie wcześniej nie wiedziałem, że pojadę na trening, dlaczego, przecież nie planowałem. Intuicja mówiła: jedź, masz jechać. Tak więc radość tym większa.

Całemu treningowi w Kapkazach towarzyszył klimat radości i śmiech. Dużo się śmiałem – wszyscy zresztą wyjątkowo dużo śmialiśmy się, dużo było radości. Już w połowie zdałem sobie sprawę, że coś się we mnie odblokowuje, kto wie, może też mój tata zatroszczył się o to, żeby mi było wesoło. Miał niezwykłe poczucie humoru i dużo razem śmialiśmy się gdy żył. Także tego wieczoru w dniu w którym zrobiłem czwarty krok byliśmy z Olą u znajomych i już dawno tak się nie śmiałem, kto wie może jeszcze więcej  niż w Kapkazach :) To był jeden z najweselszych dni w ciągu ostatnich miesięcy. Ten i następny i jeszcze kilka później. W ogóle po ostatnim Wybaczaniu odblokowało się we mnie dużo radości i śmiechu.

W chwili kiedy to piszę czuję znowu ciepło i spokój związane z tamtym procesem. A zatem i kontaktowanie się z tamtym wydarzeniem daje taki rezultat. Pięknie...

Małe cuda. Kilka dni temu ktoś do mnie w towarzystwie coś powiedział - i zagotowało się we mnie. Nie dałem po sobie poznać, ale czułem jak szykuje się we mnie odwet, zemsta. Chwilę to trwało. Kiedy szedłem do metra doszło do mnie: co ja robię, bez sensu tak to trzymać, nie czekam z tym do wieczora - wybaczam Ci człowieku. W tej samej chwili podjechał samochód i ten sam człowiek zaproponował: może chcesz żeby Cię podwieźć? Uśmiechnąłem się do niego, ale i do siebie, poczułem wdzięczność. Małe cuda.

Pewne rzeczy – z tych co psuły mi krew - nie działają jak kiedyś działały. W różnych przestrzeniach. Małe rzeczy, ale i większe. Ból w krzyżu, z którym bujałem się od kilku miesięcy  ustąpił !

Czuję też, że odmłodniałem, także w myśleniu o pewnych sprawach. Dziś też dotarło do mnie: od nienawiści człowiek się starzeje. Kiedy robię miejsce na miłość, kiedy dzielę się nią z innymi, czuję że młodnieję.

I już jestem po czwartym kroku... I już po kolejnym Wybaczaniu. Jestem fanem Wybaczania. Dla mnie to wyjątkowe uczucie. Błogie, dające ulgę, spokój i wielkie poczucie bezpieczeństwa. Parę dni po czwartym kroku przyszło do mnie: Życie jest cudem. Przez małą szparę w sercu czasem można to zobaczyć. 

/magia/

97
Sprawy związane z praktyką / Odp: Chyba utknęłam w miejscu i się stłumiłam
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Zbyszek dnia Października 12, 2007, 08:35:09 »


Popatrz co "psuje" wasz związek:
- co stoi między wami i na przykład nie pozwala się przytulić
- co byś jej wygarnęła "gdybyś mogła".

(taka mała strzałeczka)


Dzisiaj przeczytałem ten wątek jednym tchem. Wstrzelił się we mnie jak strzała. Utknąłem, bo się stłumiłem. Zawsze długo się zastanawiałem nad tematem wybaczania, często jechałem na trening wybaczania bez tematu i czekałem, aż tam on się skrystalizuje. Co mi nie pozwala, to jest takie proste, a ja przecież tak bardzo tego pragnę i chcę. Jestem teraz zbyt poruszony tym co się we mnie dzieje, ta mała strzałeczka poruszyła duże obszary. Zgodnie z powiedzeniem, do małych rzeczy potrzebni są wielcy ludzie. Chyba przyszedł u mnie czas na wybaczanie, na udział w treningu wybaczania. Utknąłem bo się stłumiłem, z tym to se teraz pochodzę  /drapanie/
Co mi psuje przytulanie się, hm... .
Mam teraz radosne usposobienie do wszystkiego co mnie otacza, lubię to  /serducho/ /serducho/ /serducho/
98
Tematy ogólne / Odp: Obwinianie "wstecz"
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Beata dnia Października 11, 2007, 14:41:34 »
Kosteczko dziękuję! Bardzo mi dziś pomogłaś. Czasem próbuję uporać się z rzeczą, (sprawą) trudną długo i mozolnie, a potem przychodzi taki moment jak ten, pada jakieś słowo (które pewnie wcześniej padało już wiele razy nie docierając) i...EUREKA!!! Tak właśnie jest teraz, Twoje słowa wreszcie dotarły gdzie trzeba :)Oj, no co, niektórzy potrzebują wersji dla słabszych :P Tak, poświęcam temu mnóstwo energii, "zasilam" zamiast odciąć zasilanie, czyli zaakceptować. Miotałam sie kilka ostatnich dni, czując wręcz fizyczny ból, nie umiałam sobie tego "poukładać", a teraz czuję jakby spadł mi z serca wielki ciężar, wiem nareszcie gdzie robiłam błąd. Dziękuję :) Pozdrawiam Cię serdecznie, buziole wielgachne  /cmok/
99
Tematy ogólne / Odp: Obwinianie "wstecz"
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Kosteczka dnia Października 11, 2007, 08:52:04 »
 /obloki/
Trudno jest być tu i teraz. Ciągle wałkujemy przeszłość lub wybiegamy myślami w nieznaną przyszłość. Przeszłości już nie ma, a przyszłość nie wiadomo czy będzie.
Dużo przestrzeni zajmuje nam coś czego nie ma.

Przeszłości nie zmnienię. Na tyle na ile potrafię, mogę zaakceptować w niej siebie.
Dzięki Wybaczaniu nie tylko mogę siebie zaakceptować ale i pokochać.
Kochając siebie "nie walczę z" tym co było. Kochając nie działa obwinianie siebie i innych też. Bo przecież co dajesz, to dostajesz. 
Inni ludzie na różne sposoby pokazują nam co mamy jeszcze z przeszłości "nieprzerobione".
I ta "druga strona" ciągle będzie wałkować, to co nas rusza. Z chwilą akceptacji wszystko się zmnienia. Nie dając uwagi, nie dajesz energii i to co było zasilane przestaje działać.

Zmienić mogę tylko siebie np. przez trudną pracę stawania się człowiekiem wybaczającym.
I wcale nie jestem taka pewna czy mam na to całe życie, skoro jedyne co mam to tę chwilę.

Buziaczki Beato   /sle_caluski/ powodzenia  /kwiatek/

100
Tematy ogólne / Odp: Obwinianie "wstecz"
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Beata dnia Października 10, 2007, 18:09:08 »
Bardzo dziękuję Zbyszku za odpowiedź, muszę to sobie przemyśleć i oswoić. Oraz zastosować... /oops/ Dobrze, że mam na to całe życie  :D Może jeszcze przy okazji mała rada co zrobić gdy w trakcie pisania odpowiedzi na ważny dla mnie temat restartuje się komputer?  /mur/ A mojemu Aniołkowi Stróżkowi wielki, wielki  /cmok/ za cierpliwość i umiejętność przywracania woli walki :) Wiesz gorzowski Aniołku kogo mam na myśli?  :D
Strony: 1 ... 8 9 [10]